Pierwszy tekst będzie trochę osobisty. W naszej redakcji przewagę mają kobiety.
I dlatego od kobiet zaczynamy.
Kobiety.
Tyle nas w public relations, na różnych stanowiskach ds. komunikacji, rzeczniczek, organizatorek, ale gdy już jest organizowana ważna konferencja, kongres, czy inne ważne spotkanie branżowe to męski świat uchyla nam drzwi i zaprasza nas raczej pojedynczo.
Dobrym wejściem, bo od kuchni.
Pań jest wiele przy rejestracji, panów przy mikrofonie.
Drogie Panie, czy my same potrafimy się ze sobą komunikować, skoro tyle o komunikacji wiemy? Myślimy wielozadaniowo, nie poddajemy się schematom, szukamy nowych rozwiązań, przestrzeni dla swoich działań.
Czy ma szansę powstać stowarzyszenie „Kobiety w PR”?
W USA działa taka organizacja http://womeninpr.com/
Czemu wciąż mamy kompleksy, skoro odpowiadamy za promocję festiwali, tłumaczymy opóźnienia inwestycji, jesteśmy odpowiedzialne za komunikację wewnętrzną, a może właśnie to nasze informacje, sprawiają, że dziennikarz kolejny raz poprosił o materiały od naszej firmy?
Trenerki, dyrektorki, nauczycielki akademickie, autorki, ekspertki, jak znaleźć wspólny język?
Znajdziemy sposób na wymianę doświadczeń, nieformalne spotkania i dzielenie się wiedzą?